Kryzys jest negatywną okolicznością, która może zmienić gospodarkę kraju. W większości przypadków taki opis odpowiadałby katastrofom na dużą skalę, takim jak wojny, epidemie i głód. Jednak niektóre kryzysy na pierwszy rzut oka wydają się nieistotne. Czy warto na przykład martwić się nadmiarem bydła w kraju lub niedoborem sępów? Cóż, powiemy ci o najbardziej niezwykłe kryzysy na świecie, a ty sam decydujesz, czy mogą one prowadzić do katastrof na dużą skalę, czy nie.
10. Kryzys bezdzietności w Korei Południowej
Podczas gdy rosyjscy urzędnicy twierdzą, że państwo nie prosiło ludzi o poród, rząd Korei Południowej ma politykę zachęcania do płodności - od zmniejszenia obciążeń podatkowych po umożliwienie rodzicom z małymi dziećmi (do 8 lat) pracy o godzinę mniej dziennie.
Eksperci szacują, że przy obecnym wskaźniku urodzeń w kraju jego populacja będzie ujemna za zaledwie dziesięć lat. Oznacza to, że będzie więcej zgonów niż narodzin. Jeśli trend się utrzyma, szacuje się, że do 2750 r. Nikt nie pozostanie w Korei Południowej.
9. Kryzys bezdzietności w Chinach
Na dziewiątym miejscu w pierwszej dziesiątce najbardziej dziwnych kryzysów we współczesnym świecie jest sytuacja bardzo przypominająca Koreę Południową. Kilka dekad temu Chiny wprowadziły politykę „jednej rodziny, jednego dziecka”, aby kontrolować szybko rosnącą populację. Reguła była ściśle egzekwowana, a rząd nawet przeprowadzał przymusowe aborcje i sterylizację ludzi, którzy ją zaniedbali.
Do 2015 r. Tempo wzrostu populacji kraju spowolniło tak bardzo, że rodziny mogły mieć dwoje dzieci. Wygląda jednak na to, że większość chińskich par woli mieć tylko jedno dziecko lub wcale. A teraz rząd chiński twierdzi, że „posiadanie dzieci to nie tylko sprawa rodzinna, ale także kwestia narodowa”, a nawet rozważa możliwość zachęt pieniężnych dla osób, które chcą mieć drugie dziecko.
8. Kryzys wenezuelski paszportowy
Jeden z krajów na świecie, który był bliski niewykonania zobowiązań w 2019 r., Cierpiał na poważną hiperinflację, która niemal sparaliżowała jego gospodarkę. Ponad 2,3 miliona osób uciekło z Wenezueli do sąsiednich krajów Ameryki Łacińskiej od 2014 roku. Jednak wielu marzy tylko o tym, ponieważ nie mają paszportów.
Przed kryzysem w Wenezueli uzyskanie paszportu było trudne, ale możliwe. Teraz sytuacja pogorszyła się. Wiadomo, że pracownicy biur paszportowych celowo przechowują paszporty, chyba że osoba, która potrzebuje paszportu, da im łapówkę w wysokości od 1 000 do 5 000 USD. Dla biednego kraju jest to ogromna suma pieniędzy. Średnie miesięczne wynagrodzenie wynosi 5 USD.
7. Kryzys zdrowotny w Wenezueli
Wraz z kryzysem paszportowym Wenezuela doświadcza również poważnego kryzysu zdrowotnego. Co najmniej 22 000 lekarzy opuściło kraj po śmierci Hugo Chaveza, co spowodowało brak wykwalifikowanych lekarzy w całym kraju. Wiele szpitali było zamkniętych lub działało nieregularnie. A pacjenci są zobowiązani do przyniesienia własnych leków, strzykawek, rękawiczek, a nawet mydła. Doprowadziło to do przejścia wenezuelskich szpitali ze statusu miejsc, w których ludzie są leczeni, na status miejsc, w których są zabijani.
W szpitalach rośnie także liczba ofiar poparzeń. Większość z nich to dzieci, które poparzyły się, trzymając lampy naftowe, które zastąpiły żarówki.
6. Kryzys żywnościowy w Chinach
Grunty orne w Chinach stanowią mniej niż jedną dziesiątą całkowitej powierzchni ziemi na świecie, choć na tym mieszka jedna piąta światowej populacji. Ponadto większość gruntów rolnych jest zajmowana przez przedsiębiorstwa przemysłowe lub zanieczyszczona metalami ciężkimi uwalnianymi przez te gałęzie przemysłu.
Kryzys żywnościowy w Królestwie Środkowym rozpoczął się kilkadziesiąt lat temu, kiedy poprawa poziomu życia zachęciła obywateli Chin do lepszego jedzenia, podczas gdy lokalne pola uprawne nie wystarczą do uprawy warzyw i hodowli zwierząt. Obecnie Chiny radzą sobie z kryzysem, importując żywność oraz wynajmując lub kupując grunty rolne w Rosji, Afryce, Australii i Ameryce. Jednak większość krajów, w których żyją chińskie gospodarstwa, spodziewa się boomu demograficznego za kilka dziesięcioleci i one same będą potrzebować ziemi uprawnej, aby wyżywić swoich obywateli.
5. Kryzys plastyczny w USA
Rząd USA nie może poddać recyklingowi większości swoich tworzyw sztucznych. Przez kilka lat ogromne „części” surowców wtórnych były wysyłane do Chin w celu przetworzenia. Jednak w styczniu 2018 r. Chiny zakazały przetwarzania tworzyw sztucznych w Stanach Zjednoczonych. A Ameryka musiała zabrać swoje plastikowe śmieci do Kanady, Turcji, Malezji i Tajlandii.
Ale nawet te kraje nie chcą być wysypiskami śmieci dla twierdzy demokracji. Malezja wprowadziła podatek i ograniczyła rodzaje tworzyw sztucznych, które mogą być przetwarzane, podczas gdy Tajlandia obiecała zakazać przetwarzania amerykańskiego plastiku na dwa lata. W odpowiedzi kilka stanów USA albo odmówiło recyklingu niektórych rodzajów tworzyw sztucznych, albo w ogóle odmówiło recyklingu.
4. Kryzys bezpańskich krów w Indiach
Indyjski stan Uttar Pradesh przeżywa obecnie jeden z najdziwniejszych kryzysów w historii. I jest związany z bezdomnymi krowami. Te zwierzęta w Indiach są święte, nie są spożywane. Z tego powodu rolnicy nie starają się trzymać byków i krów, które nie produkują już mleka. A co z tymi „nieproduktywnymi” zwierzętami? Są po prostu wyrzucani na ulicę.
W 2012 r. W Uttar Pradesh przebywało 1 009 436 bydła bezpańskiego. Oczekuje się, że w tym roku jego liczba znacznie wzrośnie. Zbłąkane bydło napada na pola uprawne i zjada uprawy. A to zagraża ludziom głodem.
3. Kryzys sępów w Indiach
W przeszłości w Indiach było wiele sępów. Ich liczba była tak wysoka, że nikt nie zadał sobie trudu, by policzyć te ptaki „ponad głowami”. Według przybliżonych szacunków ich liczba na początku lat 90. wynosiła 40 milionów egzemplarzy.
Zmieniło się to jednak między 1992 a 2007 rokiem, kiedy liczba sępów spadła o 97%. A dzisiaj w Indiach jest tylko około 20 000 sępów. Niektórzy Hindusi nawet zdecydowali, że to Stany Zjednoczone ukradły ich sępy.
Pamiętasz, wspominaliśmy, że Hindusi zwykle nie jedzą krów, których jest wiele w kraju? To tutaj sępy, które odgrywają rolę sanitariuszy z miast, wchodzą na scenę.
Niestety diklofenak, popularny lek przeciwzapalny podawany bydłu w Indiach, jest śmiertelny dla sępów i powoduje u nich niewydolność nerek i śmierć. Teraz nie ma wystarczającej liczby sępów, aby jeść padlinę, w wyniku czego wiele gnijących zwłok zwierząt jest rozproszonych po całych Indiach. To stawia kraj na skraju epidemii różnych chorób. Szczury i psy częściowo zastąpiły sępy, ale nie są tak skuteczne.
2. Kryzys samobójczy w Korei Południowej
Zaskakujące jest to, że w dobrze prosperującej i zaawansowanej technologicznie Korei Południowej jeden z najwyższych wskaźników samobójstw na świecie. Tylko w 2015 r. 13 500 Koreańczyków południowych popełniło samobójstwo. To średnio 37 osób dziennie. Większość osób, które postanowiły dobrowolnie wyjechać do innego świata, to osoby starsze, które często żyją w biedzie i nie chcą obciążać swoich bliskich.
W odpowiedzi na wysoki wskaźnik samobójstw, rząd Korei Południowej dokonał kryminalizacji paktów samobójczych - porozumień między dwiema lub więcej osobami, które zamierzają popełnić samobójstwo grupowe.
1. Kryzys energii odnawialnej w Niemczech
Niemcy są narodem wzorcowym, jeśli chodzi o energię odnawialną. W jedną niedzielę 2017 r. W kraju wytworzono tyle energii ze źródeł odnawialnych, że rząd zapłacił użytkownikom za zużycie nadwyżki energii (na przykład za włączenie sprzętu i maszyn, z których obecnie nie korzystają).
Wyobraź sobie, że rosyjski rząd płaci ci za włączenie pralki bez powodu. Aby to wyjaśnić, władze nie dają konsumentom „prawdziwych pieniędzy”. Zamiast tego firmy energetyczne odejmują je od swoich rachunków za prąd.
Zielona energia jest nieprzewidywalna i niekontrolowana, ponieważ panele słoneczne i turbiny wiatrowe nie mogą zmniejszyć ani zwiększyć swojej mocy na żądanie użytkownika. Generują prąd w zależności od warunków pogodowych. Prowadzi to do kryzysu, który Niemcy nazywają „ubóstwem energetycznym”. Mówiąc najprościej, ciężko jest ludziom płacić za prąd lub wydają tyle pieniędzy na prąd, że nie mają dość pieniędzy, by przeżyć.